Wpisy archiwalne w kategorii
2) 50-100 km
Dystans całkowity: | 7499.70 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 293:38 |
Średnia prędkość: | 19.78 km/h |
Suma podjazdów: | 4975 m |
Liczba aktywności: | 99 |
Średnio na aktywność: | 75.75 km i 3h 58m |
Więcej statystyk |
Dystans51.00 km Czas02:30 Vśrednia20.40 km/h
SprzętSrebrny Orzeł
Okolice..
Miał być wypad z koleżanką, jednak ostatecznie wyruszyłem sam. Po wczorajszym wypadzie w góry musiałem się rozruszać. Po 11 na lajcie wyruszyłem do Ciężkowic na stadnine..jednak tam mnóstwo ludzi;/ Dobra, to jadę dalej..może na Żabniku będzie mniej..tfu! Zgroza, pół wsi tam siedziało! Pojechałem troszkę dalej i za winklem oczywiście już nikogo, więc można było spokojnie poleżeć nad wodą. Następnie zdecydowałem się odwiedzić moją miejscówkę w Bukownie nad rzeką Sztołą. Zawiodłem się po raz kolejny, auta stały już przy drodze więc nie wjeżdżałem nawet w głąb lasu. Skończyłem na Leśnym Dworze, gdzie wypiłem wczorajsze piwko, które woziłem przez cały dzień;) Poleżałem plackiem i ocknąłem się dopiero o 14. Musiałem się szybko pakować i wracać, bo o 15 grał przecież mój Inter;) Rowerową opaleniznę mam już gotową na cały sezon..
Wjazd na stadninę..
Żabnik..akurat nie widać, ale na około pełno ludzi
Jakieś 300m dalej oczywiście już ani duszy;)
piaski piaski piaski
Leśny Dwór
Powrót bez historii, tutaj 8km Bukowska..
A to mój nowy gość, przyjechał do mnie na całą majówkę;)
Wjazd na stadninę..
Żabnik..akurat nie widać, ale na około pełno ludzi
Jakieś 300m dalej oczywiście już ani duszy;)
piaski piaski piaski
Leśny Dwór
Powrót bez historii, tutaj 8km Bukowska..
A to mój nowy gość, przyjechał do mnie na całą majówkę;)
Dystans63.00 km Czas03:00 Vśrednia21.00 km/h
SprzętSrebrny Orzeł
Powrót;)
Ranek był ciężką próbą..;) Z jednej strony kac i zmulenie..z drugiej non stop padający deszcz..padało całą noc a z okna było widać tylko strumienie wody;) Jednak nie ma wyjścia, jedziemy! Założyliśmy wysuszone ubrania, żeby za 3min znowu być na maxa przemoczonym:) Start ok 11 jeszcze po zakupach i wzmocnieniu Tigerami;) Jechało się o dziwo dość fajnie, może dlatego że na podwójnym gazie;) Na drogach pełno wody, jednak to już nie robiło różnicy;) Tempo mieliśmy niezłe, większość drogi z górki:) Pierwszy postój dopiero w połowie drogi, a po 15 byliśmy już w Jaworznie. Godny weekend;)
Zachęcający obraz o poranku;)
no to jazda..w tym momencie musiałem schować aparat i telefon głęboko w sakwie, więc mało zdjęć;)
Bociek z Jankowic
Sjesta..
Zachęcający obraz o poranku;)
no to jazda..w tym momencie musiałem schować aparat i telefon głęboko w sakwie, więc mało zdjęć;)
Bociek z Jankowic
Sjesta..
Dystans67.00 km Czas04:00 Vśrednia16.75 km/h
SprzętSrebrny Orzeł
Koziniec;)
Skorzystałem z zaproszenia kumpla, który ma wielką chatę w górach:) Ruszyliśmy w trzech z Jaworzna spokojnym tempem.. Droga przez Balin, Chrzanów, Zator i Wadowice. Po drodze oczywiście mnóstwo postojów, nawadniania i śmiechu;) Pogoda tego dnia nas nawet oszczędziła, bo w sumie przechodziło bokiem i poważna ulewa złapała nas dopiero na Kozińcu, 10min od celu;) Jednak i tak było warto;) W domu czekała już ciepła kąpiel, prawdziwa kwaśnica, grill, kaszanka z cebulką, kiełbaski i kominek;) Na początek pękły piwka, później Cytrynówka i skończyliśmy Jackiem Danielsem ok 2 w nocy:)
Łukasz i Artur na Jeziorkach
Krótki piknik na zamku
Wisła
Wadowice
Nie mogło zabraknąć..;)
Fajna koparka..
Nowa zapora w Świnnej Porębie
To suchego już by było na tyle;)
Relaxxx
Łukasz i Artur na Jeziorkach
Krótki piknik na zamku
Wisła
Wadowice
Nie mogło zabraknąć..;)
Fajna koparka..
Nowa zapora w Świnnej Porębie
To suchego już by było na tyle;)
Relaxxx
Dystans97.00 km Czas05:30 Vśrednia17.64 km/h
SprzętSrebrny Orzeł
Balaton+awaria
Kolejna wspólna trasa z koleżanką, tym razem wróciliśmy nad Balaton.
Rano jeszcze zimno, jednak później jak słońce przyświeciło to czuć było wiosnę.
Droga przez Bukowno na Trzebinię. Nad Balatonem dość długi piknik. Jeszcze trochę lodowato, kaczki walczą z temperaturą i co chwila wpadają z lodu do wody:) Powrót przez Płoki, Lgotę, Witeradów i Olkusz.
Rano było tak zimno, że niektórzy musieli się wzmocnić w Bukownie zimowymi skarpetami za 2zł;)
Trzebinia
Balaton
Płoki..;)
Po drodze w Bukownie..brak słów;/
kolacja
I teraz najlepsze..wracając z kebabowni przy zmianie przedniej przerzutki odchodziły dziwne odgłosy..dokulałem się do domu, patrzę a tam linka dosłownie na ostatniej żyłce..rozmontowałem wszystko, męczyłem się z 1,5h i nie dałem rady jej złożyć..z każdą chwilą oczywiście coraz bardziej się rozłaziła a ja bez zaciskacza..pech chciał, że zastępczą mam tylko grubszą do hamulca i nawet nie wejdzie do pancerza..tak więc jutro miała być Pilica z Jaworznicką Ekipą a będzie jedna wielka dupa!
Rano jeszcze zimno, jednak później jak słońce przyświeciło to czuć było wiosnę.
Droga przez Bukowno na Trzebinię. Nad Balatonem dość długi piknik. Jeszcze trochę lodowato, kaczki walczą z temperaturą i co chwila wpadają z lodu do wody:) Powrót przez Płoki, Lgotę, Witeradów i Olkusz.
Rano było tak zimno, że niektórzy musieli się wzmocnić w Bukownie zimowymi skarpetami za 2zł;)
Trzebinia
Balaton
Płoki..;)
Po drodze w Bukownie..brak słów;/
kolacja
I teraz najlepsze..wracając z kebabowni przy zmianie przedniej przerzutki odchodziły dziwne odgłosy..dokulałem się do domu, patrzę a tam linka dosłownie na ostatniej żyłce..rozmontowałem wszystko, męczyłem się z 1,5h i nie dałem rady jej złożyć..z każdą chwilą oczywiście coraz bardziej się rozłaziła a ja bez zaciskacza..pech chciał, że zastępczą mam tylko grubszą do hamulca i nawet nie wejdzie do pancerza..tak więc jutro miała być Pilica z Jaworznicką Ekipą a będzie jedna wielka dupa!
Dystans85.00 km Czas05:00 Vśrednia17.00 km/h
SprzętSrebrny Orzeł
Czerwony Staw;)
Integracji ciąg dalszy;) Wczoraj z ekipą, dzisiaj za to otworzyłem sezon z koleżanką:) Wybraliśmy się tam, gdzie skończyliśmy rok 2011, a więc Bukowno, piach, piach, piach..Klucze i Czerwony Staw;) Pogoda jak na zamówienie, jednak dla mnie to już za ciepło;) Wycieczka jednak kapitalna, powrót w egipskich ciemnościach solo przez Bukowno i Bukowską..o dziwo na koniec weekendu, forma jak za dobrych czasów;) Cały weekend można zaliczyć do bardzo udanych;)
zbiórka..
niby sepia..
gdzieś po drodze..
Jeden z ciekawszych dzisiaj odcinków;)
Czerwony Staw
zbiórka..
niby sepia..
gdzieś po drodze..
Jeden z ciekawszych dzisiaj odcinków;)
Czerwony Staw
Dystans77.00 km Czas04:26 Vśrednia17.37 km/h
SprzętSrebrny Orzeł
Z Jaworznicką ekipą:)
Zbiórka o 8 pod halą, zdecydowało się 8 osób:Efff, Ania, Aniuta, Nemo, Funio, Nedvet, Van no i ja;)
Podążyliśmy za pomysłem Funio, aby odwiedzić zamek w Tenczynku.
Po drodze oczywiście mnóstwo rozmów, małych zakupów w wielkich marketach:)) i co najlepsze dzisiaj..mnóstwo mnóstwo błota;)
Wczoraj czyściłem rower 3h, po 15min w lesie nie widziałem czy na pewno jadę na swoim:) Wszyscy brudni na maxa, jednak uśmiech nie schodził z twarzy:)
Pod zamkiem piknik, wspólne piwko i powrót asfaltem przez Bolęcin.
Na sam koniec zawaliła niestety komunikacja i się rozdzieliłem od reszty..czekałem na wspólne mycie rowerów w okolicach domu Funia a tymczasem oni robili to już na Cezarówce;) Zajechałem więc sam na myjkę na Pechniku i za 2 zł rower się już błyszczy;)
Zajebista ekipa, zajebisty wypad..oby takich więcej;)
Pozdro dla wszystkich obecnych!
Poniżej kilka fotek.
Więcej przeczytacie w relacjach innych;)
Relacja Efff
Relacja Aniuty
Relacja Vana
Relacja Funio
Wspólna fota by Van
Funio urządził nam prawdziwy obóz przetrwania;)
Więcej zdjęć u Vana, a niedługo pewnie pojawią się u Funia i Nemo;)
Podążyliśmy za pomysłem Funio, aby odwiedzić zamek w Tenczynku.
Po drodze oczywiście mnóstwo rozmów, małych zakupów w wielkich marketach:)) i co najlepsze dzisiaj..mnóstwo mnóstwo błota;)
Wczoraj czyściłem rower 3h, po 15min w lesie nie widziałem czy na pewno jadę na swoim:) Wszyscy brudni na maxa, jednak uśmiech nie schodził z twarzy:)
Pod zamkiem piknik, wspólne piwko i powrót asfaltem przez Bolęcin.
Na sam koniec zawaliła niestety komunikacja i się rozdzieliłem od reszty..czekałem na wspólne mycie rowerów w okolicach domu Funia a tymczasem oni robili to już na Cezarówce;) Zajechałem więc sam na myjkę na Pechniku i za 2 zł rower się już błyszczy;)
Zajebista ekipa, zajebisty wypad..oby takich więcej;)
Pozdro dla wszystkich obecnych!
Poniżej kilka fotek.
Więcej przeczytacie w relacjach innych;)
Relacja Efff
Relacja Aniuty
Relacja Vana
Relacja Funio
Wspólna fota by Van
Funio urządził nam prawdziwy obóz przetrwania;)
Więcej zdjęć u Vana, a niedługo pewnie pojawią się u Funia i Nemo;)
Dystans60.00 km Czas02:45 Vśrednia21.82 km/h
SprzętSrebrny Orzeł
Lipowiec
Zimna sobota, jednak byłem umówiony z koleżanką na zdobycie kolejnego zamku. Niestety już w drodze okazało się, że jednak będę jechał sam..;)
Tempo dość dobre, w Chrzanowie pierwszy raz w życiu zerwałem łańcuch. W ciągu 10min dostałem 3 propozycje pomocy: od 2 rowerzystów oraz miłej uśmiechniętej kobitki, mieszkanki posesji, przy której się "rozłożyłem". Całe szczęście znalazłem na ulicy zgubioną spinkę, jakimś cudem udało się wszystko szybko złożyć i mogłem jechać dalej..
Akcja z łańcuchem..
Park w Chrzanowie..
i Rynek..
Droga do zamku..widać ludzi, więc otwarty..
wokół zamku wszystko pokryte liśćmi..
pustki..
Tempo dość dobre, w Chrzanowie pierwszy raz w życiu zerwałem łańcuch. W ciągu 10min dostałem 3 propozycje pomocy: od 2 rowerzystów oraz miłej uśmiechniętej kobitki, mieszkanki posesji, przy której się "rozłożyłem". Całe szczęście znalazłem na ulicy zgubioną spinkę, jakimś cudem udało się wszystko szybko złożyć i mogłem jechać dalej..
Akcja z łańcuchem..
Park w Chrzanowie..
i Rynek..
Droga do zamku..widać ludzi, więc otwarty..
wokół zamku wszystko pokryte liśćmi..
pustki..
Dystans66.00 km Czas03:00 Vśrednia22.00 km/h
SprzętSrebrny Orzeł
Po Zagłębiu..
W Święto Narodowe postanowiłem wreszcie zrealizować kolejny cel, a mianowicie Pogorię. Droga oczywiście szosą przez Maczki do Dąbrowy Górniczej..strasznie blisko to jest..Objechałem dookoła Pogorię III a następnie ruszyłem w kierunku Łubowca..Powrót na Podwale późnym wieczorem..
Park w Sosnowcu..
Pogoria
i na koniec zwierzak rodziców;)
Park w Sosnowcu..
Pogoria
i na koniec zwierzak rodziców;)
Dystans98.00 km Czas05:10 Vśrednia18.97 km/h
SprzętSrebrny Orzeł
Ustroń - Jaworzno
W niedzielę nadszedł czas powrotu.. W nogach czułem jeszcze cały dzień szkolenia+dyskotekę, ale gadania nie było.. Tym razem już bez presji czasu, więc mimo opon szosowych wybrałem szlak przy samej Wiśle, który ciągnie się aż do Skoczowa. Później powrót na szosę i tą samą drogą..Pogoda dalej kapitalna, mijałem rowerzystów w krótkich rękawkach. Od Pszczyny zacząłem odczuwać brak snu w ostatnich dniach i musiałem robić mnóstwo krótkich przerw na odpoczynek. Dojechałem na samych oparach. Jednak taki weekend, to ja rozumiem..Dziękuję, dobranoc;)
Wisła..
Jezioro Goczałkowickie
Rynek w Pszczynie..ostatnio tych drzewek chyba nie było?
Mijałem ją kilka razy..dzisiaj nadszedł ten czas..
Taki listopad powinien być zawsze..
Wisła..
Jezioro Goczałkowickie
Rynek w Pszczynie..ostatnio tych drzewek chyba nie było?
Mijałem ją kilka razy..dzisiaj nadszedł ten czas..
Taki listopad powinien być zawsze..
Dystans99.00 km Czas05:00 Vśrednia19.80 km/h
SprzętSrebrny Orzeł
Jaworzno - Ustroń
W weekend miałem mieć szkolenie z pracy w Ustroniu. Ze względu na piękną pogodę i fakt,że te górki sobie ostatnio obiecałem..to wybrałem się tam rowerem. Spakowany w sakwy, założyłem szosówki i wystartowałem w sobotę o 5 nad ranem. Trasa to oczywiście czysta szosa przez Imielin, Bieruń, Pszczynę, Strumień i Skoczów. Do Skoczowa szło fenomenalnie. Szum gum sam mnie napędzał. Później doszedł nieprzyjemny wiatr, górki i jeszcze przez Wisłę nie mogłem znaleźć hotelu. Spóźniony, ale jednak dojechałem;)
no to zaczynamy..
Jezioro Goczałkowickie także dopiero się budzi..
Pierwsze góry ukazały się dość szybko..
Voila!
no to zaczynamy..
Jezioro Goczałkowickie także dopiero się budzi..
Pierwsze góry ukazały się dość szybko..
Voila!