Wpisy archiwalne w miesiącu
Marzec, 2011
Dystans całkowity: | 61.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 03:20 |
Średnia prędkość: | 18.30 km/h |
Maksymalna prędkość: | 50.00 km/h |
Liczba aktywności: | 2 |
Średnio na aktywność: | 30.50 km i 1h 40m |
Więcej statystyk |
Dystans24.00 km Czas01:30 Vśrednia16.00 km/h VMAX35.00 km/h
Temp.13.0 °C SprzętSrebrny Orzeł
Lekko po mieście...
Dzisiaj wreszcie wyszedłem z pracy o normalnej porze i można było trochę pokręcić...Z Podwala, przed Podłęże na Elektrownie i powrót na OST..Później Grunwaldzka i trochę kręcenia po centrum..Powietrze już bardzo przyjemne..Kask Giro rozdziewiczony, może być:) W weekend pojeździmy już gdzieś dalej...
PS:Nawet nie wiedziałem, że przy ścieżce takie wycinki...
PS:Nawet nie wiedziałem, że przy ścieżce takie wycinki...
Dystans37.00 km Czas01:50 Vśrednia20.18 km/h VMAX50.00 km/h
Temp.13.0 °C SprzętSrebrny Orzeł
Zaczynamy...
Po zimie i marnotrawstwie czasu nad pracą licencjacką oraz innymi pierdołami postanowiłem wreszcie rozpocząć nowy sezon. Na początku oczywiście spędziłem kilka h w domu nad przywróceniem blasku orła.
W dzisiejsze przedpołudnie jednak wszystko już hulało. Pogoda też dopisała, chociaż momentami przez wiatr było zimniej. Wybór padł na sentymentalny odcinek, czyli Podwale->Ciężkowice. Po odwiedzeniu stadniny, pojeździłem jeszcze z 30minut po wiosce:) W planach miałem także Doline Żabnika, jednak w lesie jeszcze mnóstwo wody..
Km w sumie wyszło 37. Co ważne, forma nie była aż tak katastrofalna jak myślałem...
Kilka zdjęć z wypadu.
Klimat już lepszy...jednak kolory jeszcze nie te...
Dla porównania, podobne ujęcie z września...
a tu już kolejne z dzisiaj...
Mój dzisiejszy gość dnia..prawdziwy łysek:)
Tego też wstawię, bo mu obiecałem...
A stadnina? Znowu można było poczuć ten specyficzny klimat, sielankę...
Koniec pierd......Wychodzimy z cienia!
.
W dzisiejsze przedpołudnie jednak wszystko już hulało. Pogoda też dopisała, chociaż momentami przez wiatr było zimniej. Wybór padł na sentymentalny odcinek, czyli Podwale->Ciężkowice. Po odwiedzeniu stadniny, pojeździłem jeszcze z 30minut po wiosce:) W planach miałem także Doline Żabnika, jednak w lesie jeszcze mnóstwo wody..
Km w sumie wyszło 37. Co ważne, forma nie była aż tak katastrofalna jak myślałem...
Kilka zdjęć z wypadu.
Klimat już lepszy...jednak kolory jeszcze nie te...
Dla porównania, podobne ujęcie z września...
a tu już kolejne z dzisiaj...
Mój dzisiejszy gość dnia..prawdziwy łysek:)
Tego też wstawię, bo mu obiecałem...
A stadnina? Znowu można było poczuć ten specyficzny klimat, sielankę...
Koniec pierd......Wychodzimy z cienia!
.