Wpisy archiwalne w miesiącu
Maj, 2013
Dystans całkowity: | 1010.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 51:18 |
Średnia prędkość: | 19.69 km/h |
Liczba aktywności: | 9 |
Średnio na aktywność: | 112.22 km i 5h 42m |
Więcej statystyk |
SprzętSrebrny Orzeł
Negocjacje;)
Dzisiaj popołudniu byłem umówiony z Januszem w celu rozmów na temat wsparcia mojej biednej rowerowej floty:D
Umawialiśmy się na symboliczne..:)
Idąc do niego, wpadliśmy na siebie pod sklepem:)
Janusz jak to Janusz, z osiedlowego sklepiku wyniósł połowę lodówki:)
Już wtedy wiedziałem, że pertraktacje mogą się przeciągnąć:D
Po kilku godzinach..:)
Jako, że wcale nie posuwaliśmy się do przodu..wyszliśmy na powietrze;)
Właśnie wtedy zobaczyłem ją po raz pierwszy..;)
Janusz nie dawał za wygraną..cały czas trzymał ją dość blisko siebie.. więc podsunąłem mu jeszcze pizze..a w tym czasie przeciągnąłem ją na moją stronę;)
W końcu uległ i takim oto sposobem, z dniem dzisiejszym moja flota została wzbogacona tym oto klasycznym (pewnie starszym ode mnie) cudem:D
Dzięki Janusz! Dzięki Funio za 'jej historie':)
Umawialiśmy się na symboliczne..:)
Idąc do niego, wpadliśmy na siebie pod sklepem:)
Janusz jak to Janusz, z osiedlowego sklepiku wyniósł połowę lodówki:)
Już wtedy wiedziałem, że pertraktacje mogą się przeciągnąć:D
Po kilku godzinach..:)
Jako, że wcale nie posuwaliśmy się do przodu..wyszliśmy na powietrze;)
Właśnie wtedy zobaczyłem ją po raz pierwszy..;)
Janusz nie dawał za wygraną..cały czas trzymał ją dość blisko siebie.. więc podsunąłem mu jeszcze pizze..a w tym czasie przeciągnąłem ją na moją stronę;)
W końcu uległ i takim oto sposobem, z dniem dzisiejszym moja flota została wzbogacona tym oto klasycznym (pewnie starszym ode mnie) cudem:D
Dzięki Janusz! Dzięki Funio za 'jej historie':)
Dystans23.00 km Czas01:20 Vśrednia17.25 km/h
SprzętSrebrny Orzeł
Zlot - Dzień 7
Niestety wszystko co dobre... Koniec urlopu, więc trzeba wracać. Urlopowy Janusz i międzysesyjny Van mogli dalej pokręcić nad morze, ale reszta musiała wracać:)
Patrząc na ilość osób na zlocie baliśmy się, jak wejdziemy do pociągu. Do późnych godzin szukaliśmy z Kovvalem dobrego połączenia, jednak postawiliśmy na piewrotny plan czyli pociąg z rana do Olsztyna wraz z Magdą i Żubrem.
To była dobra decyzja, oprócz nas było jeszcze tylko kilka osób a pociąg Regio na upartego mógł pomieścić kilkadziesiąt:)
W Olsztynie szybkie zakupy i przesiadka do kolejnego pociągu, tym razem do Krakowa. Dosiadają się do nas MarekR oraz Rado. Wielogodzinna droga daje się we znaki, raz po raz każdy z nas zamyka oczy:) W Krakowie byliśmy po 18, szybkie pożegnanie i przesiadamy się z Kovvalem na pociąg do Jaworzna. W mieście po 20, na powitanie wyszły do nas...oczywiście dziki:)
Wyprawa bez dwóch zdań była moją najlepszą! Dzięki wszystkim i do zobaczenia na trasie!:)
Z rana na dworzec..
Do Olsztyna..
Do Krakowa..
W Warszawie..
Patrząc na ilość osób na zlocie baliśmy się, jak wejdziemy do pociągu. Do późnych godzin szukaliśmy z Kovvalem dobrego połączenia, jednak postawiliśmy na piewrotny plan czyli pociąg z rana do Olsztyna wraz z Magdą i Żubrem.
To była dobra decyzja, oprócz nas było jeszcze tylko kilka osób a pociąg Regio na upartego mógł pomieścić kilkadziesiąt:)
W Olsztynie szybkie zakupy i przesiadka do kolejnego pociągu, tym razem do Krakowa. Dosiadają się do nas MarekR oraz Rado. Wielogodzinna droga daje się we znaki, raz po raz każdy z nas zamyka oczy:) W Krakowie byliśmy po 18, szybkie pożegnanie i przesiadamy się z Kovvalem na pociąg do Jaworzna. W mieście po 20, na powitanie wyszły do nas...oczywiście dziki:)
Wyprawa bez dwóch zdań była moją najlepszą! Dzięki wszystkim i do zobaczenia na trasie!:)
Z rana na dworzec..
Do Olsztyna..
Do Krakowa..
W Warszawie..
Dystans55.00 km Czas02:50 Vśrednia19.41 km/h
SprzętSrebrny Orzeł
Zlot - Dzień 6
Po śniadaniu od razu wykorzystaliśmy pełne słońce i poszliśmy nad wodę. O dziwo, na 80 osób na zlocie jezioro mieliśmy tylko dla siebie:)
Można było się wyszaleć i przypomnieć jak pływa;) Odwiązaliśmy rowerki od przystani i za darmochę wyruszyliśmy w jezioro:)
Po obiedzie nastał czas na wspólną wycieczkę po okolicach. Z racji tego, że trochę nas było podzieliliśmy się na 3 grupy - my oczywiście wybraliśmy trasę najdłuższą:) Tempo zajebiste, od razu można było rozruszać naciągniętego achillesa i przemęczone kolano:) Po wyciecze powtórka z rozrywki, jezioro a później zdjęcie panoramiczne wszystkich uczestników i kolejne piwkowanie do oporu:)
Żubr na śniadanie;)
Fotki z ośrodka..
by Van
a ten dalej nawija i nawija..:D
by Kovval
Z wycieczki..
Zlotowicze jak na dłoni:)
by Van
Można było się wyszaleć i przypomnieć jak pływa;) Odwiązaliśmy rowerki od przystani i za darmochę wyruszyliśmy w jezioro:)
Po obiedzie nastał czas na wspólną wycieczkę po okolicach. Z racji tego, że trochę nas było podzieliliśmy się na 3 grupy - my oczywiście wybraliśmy trasę najdłuższą:) Tempo zajebiste, od razu można było rozruszać naciągniętego achillesa i przemęczone kolano:) Po wyciecze powtórka z rozrywki, jezioro a później zdjęcie panoramiczne wszystkich uczestników i kolejne piwkowanie do oporu:)
Żubr na śniadanie;)
Fotki z ośrodka..
by Van
a ten dalej nawija i nawija..:D
by Kovval
Z wycieczki..
Zlotowicze jak na dłoni:)
by Van
Dystans161.00 km Czas08:00 Vśrednia20.12 km/h
SprzętSrebrny Orzeł
Zlot - Dzień 5
Spokojny poranek, studnia na litewskiej ziemi bardzo się nam przydała;) Zrobiliśmy kółko po obczyźnie i wróciliśmy do kraju. Po śniadaniu szukaliśmy jeziorka do kąpieli, bo kolejny dzień zapowiadał się jeszcze bardziej upalnie. Niestety Janusz nie zdał egzaminu na kierownika wycieczki i wyprowadził nas w pole:D Drugie śniadanie zjedliśmy więc nad sadzawką:D Następnie przyszła kolej na większe miasto a mianowicie Suwałki. Myślę, że każdy z nas był zaskoczony..naprawdę zrobiło mocne wrażenie, chociaż po kilku dniach na wioskach to pewnie nawet Mysłowice zwaliłyby nas z nóg:) Świetną średnią mieliśmy z tego dnia, momentami cisnęliśmy jak z tempomatem 35km/h:)
Na sam wieczór dojechaliśmy do docelowego miejsca zlotu podrozerowerowe.info a mianowicie Folwark w Łękuku Małym:) Tam już ok 70 osób. Gorący prysznic i piwkowanie przy ognisku do 3 nad ranem:)
Zajebiście, że w dzisiejszych zakręconych czasach jest jeszcze tak wielu pozytywnych wariatów..
Poranek na litewskiej ziemi..
Już po naszej stronie..
by Van
Ognicho zapoznawcze
by Van
Na sam wieczór dojechaliśmy do docelowego miejsca zlotu podrozerowerowe.info a mianowicie Folwark w Łękuku Małym:) Tam już ok 70 osób. Gorący prysznic i piwkowanie przy ognisku do 3 nad ranem:)
Zajebiście, że w dzisiejszych zakręconych czasach jest jeszcze tak wielu pozytywnych wariatów..
Poranek na litewskiej ziemi..
Już po naszej stronie..
by Van
Ognicho zapoznawcze
by Van
Dystans142.00 km Czas08:00 Vśrednia17.75 km/h
SprzętSrebrny Orzeł
Zlot - Dzień 4
Szybka pobudka ok 5, gospodyni obok zrobiła kawę i herbatę:) O dziwo, podczas tego wypadu i z tą pogodą nie dało i nie opłacało się spać dłużej:) Tempo zadziwiające, ok 11 mieliśmy za sobą już 80km i granica 200km była w 99% do zrobienia:) Niestety znalazł się ten 1 %. Po pikniku i piwkowaniu,za Lipskiem wjechaliśmy w nieznany teren..Puszczę Augustowską. Na mapie nie było widać wszystkiego co przed nami kryła;) W ciągu ponad 3h zrobiliśmy ledwo 12km:) Piach to mało powiedziane..nie dość, że straciliśmny jeszcze więcej sił to nie było praktycznie żadnego efektu:) Pod koniec zaczęło grzmieć i trafiliśmy na kontrolę straży granicznej. Troszkę nas przytrzymali, postraszyli białymi ruskami granicznymi i wędrowaliśmy dalej. Po puszczy piknik w pobliskim sklepie a następnie kolejna zajebista kąpiel w jeziorze przy samej drodze;) Pod koniec dnia wjeżdżamy lasem na Litwę. Niesamowite, że dokładnie tak sobie wyobrażałem ten kraj..lasy, spokój, charakterystyczne domki, jeziora i ptaki.. Nocleg w Kialviai w drugim domku po krótkiej pogawędce polsko-litewskiej:)
Van w swoim żywiole:)
Drugie śniadanie..
by Van
Mały bociek też ma śniadanie..
Spacer po piasku w puszczy. Gościu obok (Janusz!) całą wyprawę napierd.... mi o ziemniaczkach, jajeczku sadzonym, kotlecikach, kapustce..i kobietach:D
by Van
Kontrola..
i tak w kółko:)
by Van
by Magda
Litwo..
by Magda
by Van
by Magda
Van w swoim żywiole:)
Drugie śniadanie..
by Van
Mały bociek też ma śniadanie..
Spacer po piasku w puszczy. Gościu obok (Janusz!) całą wyprawę napierd.... mi o ziemniaczkach, jajeczku sadzonym, kotlecikach, kapustce..i kobietach:D
by Van
Kontrola..
i tak w kółko:)
by Van
by Magda
Litwo..
by Magda
by Van
by Magda
Dystans151.00 km Czas08:00 Vśrednia18.88 km/h
SprzętSrebrny Orzeł
Zlot - Dzień 3
Poranek oczywiście dzięki Januszowi nastał dość szybko:) Van poskakał na trampolinie i zebraliśmy się pod sklep na śniadanie i ustalenie trasy.
Mimo tego, że tego dnia zaczęły się klarować pierwsze podjazdy to cały czas towarzyszył nam widok rzepaku i zieloniastej trawy. Postanowiliśmy więc sprawdzić się najpierw w 'państwa miasta', później w 'skojarzenia' a skonczyliśmy na słowach na kończącą się literkę:) Janusz jednak tak wymiatał w każdej rozgrywce, że jednak odpuściliśmy:D Po drodze zauważyliśmy, że niedaleko na mapie jest jeziorko o którym z Januszem marzyliśmy od początku wyprawy. Po lekkiem pobłądzeniu znaleźliśmy się w końcu w wodzie:) Nocleg standardowo u gospodarza w ogródku bodajże w Krynkach..Pomknęliśmy z Vanem jeszcze po piwka do 'centrum', gdzie staliśmy się nie lada atrakcją:)
Van by Van
Im dalej,tym więcej..
by Van
by Van
Warto było..
by Van
Magda nas ośmiesza na piachu:)
Van łapie słońce;) Polecam te rejony na kompletnie ukojenie..
Gospodarz pierwszy odleciał:)
Mimo tego, że tego dnia zaczęły się klarować pierwsze podjazdy to cały czas towarzyszył nam widok rzepaku i zieloniastej trawy. Postanowiliśmy więc sprawdzić się najpierw w 'państwa miasta', później w 'skojarzenia' a skonczyliśmy na słowach na kończącą się literkę:) Janusz jednak tak wymiatał w każdej rozgrywce, że jednak odpuściliśmy:D Po drodze zauważyliśmy, że niedaleko na mapie jest jeziorko o którym z Januszem marzyliśmy od początku wyprawy. Po lekkiem pobłądzeniu znaleźliśmy się w końcu w wodzie:) Nocleg standardowo u gospodarza w ogródku bodajże w Krynkach..Pomknęliśmy z Vanem jeszcze po piwka do 'centrum', gdzie staliśmy się nie lada atrakcją:)
Van by Van
Im dalej,tym więcej..
by Van
by Van
Warto było..
by Van
Magda nas ośmiesza na piachu:)
Van łapie słońce;) Polecam te rejony na kompletnie ukojenie..
Gospodarz pierwszy odleciał:)
Dystans184.00 km Czas09:00 Vśrednia20.44 km/h
SprzętSrebrny Orzeł
Zlot - Dzień 2
Budzę się całkiem przypadkiem po godz. 4, a tu od razu z drugiego namiotu Janusz: "Piotrek, która godzina?"..odpowiadam "4:30". Janusz: "Dobranoc":D Niestety chyba nie dał rady usnąć, bo po chwili już ględził pod nosem, szwędał się obok namiotów i krzyczał "pobudka lenie!":D Śniadanie zjedliśmy..w Biedronce:) Dzisiaj droga była dość nudna, żadnych ciekawych podjazdów. Pamiętam tylko 2 kolejne kiszki Żubra, po ostatniej z nich obkleiliśmy taśmą izolacyjną całą ramę i Żubr śmiga na mojej dętce do dzisiaj!:) W Terespolu kolejna przerwa pod Biedronką, gdzie 'stołowała się' chyba połowa Białorusinów. Wyjeżdżali z wózkami pełnymi kawy, soków itd. Wszyscy ulizani jak typowy Rusek:) Niestety w drodze później okazało się, że Bug wylał i przeprawa promem nie wchodzi w grę. Najbliższy most jest kilkadziesiąt km dalej..nie było wyjścia, do tego droga oczywiście szutrowa;) Nocleg we wiosce Żerczyce chyba za 5 podejściem. Gospodarz był właścicielem kilku posesji obok siebie, najpierw chciał nas tam ulokować ale wystarczył nam ogródek..z ciepłą wodą:)
Ciśniemy skoro świt:)
Po drodze:)
Po piachu..
by Van
Typowy widoki tamtych rejonów..
by Van
..i typowa Babcia:) Biedna kobieta zwierzała nam się, że została sama.. ze swoim ogródkiem..
by Van
Kolejne miejscowe trunki na noc:)
by Van
Ciśniemy skoro świt:)
Po drodze:)
Po piachu..
by Van
Typowy widoki tamtych rejonów..
by Van
..i typowa Babcia:) Biedna kobieta zwierzała nam się, że została sama.. ze swoim ogródkiem..
by Van
Kolejne miejscowe trunki na noc:)
by Van
Dystans99.00 km Czas05:00 Vśrednia19.80 km/h
SprzętSrebrny Orzeł
Zlot - Dzień 1
Zbiórka z samego rana w składzie Janusz, Kovval, Van i dojazd w deszczu do Katowic na PKP. Jak się później okazało, to był praktycznie ostatni deszcz tej wyprawy:)
by Van
Niestety nie odnajdujemy wagonu rowerowego i sypiemy się na przejściu:)
Po drodze dosiada się także Magda oraz Żubr, później nazwany Rudą:D
Z pociągu warto odnotować tylko kradzież portfela pewnej rodzinie przez kieszonkowców. W Lublinie szybki kebab i chyba jakoś po 15 zaczynamy normalną trasę. Po drodze już pierwsza kiszka Żubra;)
by Van
W 1 dzień zarysował się już obraz całej wyprawy, żarty Janusza w każdym kolejnym dniu powodowały ból brzucha:D
Rozbijamy się na 100km we wsi Kolano-Kolonia, za pierwszym podejściem:)
Gospodarze przygotowują nam ognisko i piwkujemy do wieczora:)
by Van
z kopalni;)
by Van
by Van
Niestety nie odnajdujemy wagonu rowerowego i sypiemy się na przejściu:)
Po drodze dosiada się także Magda oraz Żubr, później nazwany Rudą:D
Z pociągu warto odnotować tylko kradzież portfela pewnej rodzinie przez kieszonkowców. W Lublinie szybki kebab i chyba jakoś po 15 zaczynamy normalną trasę. Po drodze już pierwsza kiszka Żubra;)
by Van
W 1 dzień zarysował się już obraz całej wyprawy, żarty Janusza w każdym kolejnym dniu powodowały ból brzucha:D
Rozbijamy się na 100km we wsi Kolano-Kolonia, za pierwszym podejściem:)
Gospodarze przygotowują nam ognisko i piwkujemy do wieczora:)
by Van
z kopalni;)
by Van
SprzętSrebrny Orzeł
Zlot podrozerowerowe.info
Szybka akcja i jutro z rana jedziemy w czwórkę na Mazury w składzie Janusz, Kovval, Van i ja:) Do przejechania pewnie ok 700km, chcemy jeszcze wjechać na Litwę a w piątek już zlot w Folwarku Łękuk. Do zobaczenia!
Dystans82.00 km Czas03:56 Vśrednia20.85 km/h
SprzętSrebrny Orzeł
Integracja
Grupowy wypad z forum JMTB. Trasa na zamek w Tenczynku po płaskim..powrót trasą Funia m.in. przez katorżniczą Miękinie i Paryż:) Zajebiście owocne 82km:) Dzięki i do następnego!
Grupówka by Van.
Ekipa w składzie: Aniuta, Koval, Funio, Janusz, Lama, Ja, Nemo i Van.
Falstart dętki Nema już na początku;)
Balaton
Zamek Tenczyn
Grupówka by Van.
Ekipa w składzie: Aniuta, Koval, Funio, Janusz, Lama, Ja, Nemo i Van.
Falstart dętki Nema już na początku;)
Balaton
Zamek Tenczyn