Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2016

Dystans całkowity:796.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:26:08
Średnia prędkość:26.02 km/h
Liczba aktywności:7
Średnio na aktywność:113.71 km i 5h 13m
Więcej statystyk
Dystans115.00 km Czas04:13 Vśrednia27.27 km/h
SprzętRose
Dwukrotnie zlany
Kategoria 3) 100-150 km
Jedna z moich ulubionych tras, pełna wycieńczających hopek.
Żadna przełęcz nie jest w stanie mnie tak wymęczyć jak jazda non stop góra-dół-góra-dół-góra-dół. Dobry trening, bo zaraz P1000J, gdzie czeka 4tys m przewyższeń i niesamowicie pofałdowana trasa. Dzisiaj pełno przerw na korekty ustawień siodła, bloków i kierownicy. Zlało mnie 2 razy, przed Wolbromiem spędziłem 70minut na przystanku patrząc kolejno na ulewę, burzę i gradobicie.









Dystans100.40 km Czas03:46 Vśrednia26.65 km/h
SprzętRose
Test kolana
Kategoria 3) 100-150 km
Na siedząco jeszcze ok, jazda na stojaka na razie odpada.
W połowie Bukowskiej minąłem się z pociągiem ekipy Funia, zdążyłem pomachać :)



Dystans42.00 km
SprzętStaiger
Turystycznie z Anią jedną nogą..
Po pracy czarnym szlakiem na Grodziszko, Groble, Tarkę i inne okolice 'wokół komina'.
Prawe kolano ciągle do dupy, ból nieporównywalnie mniejszy ale bez szans na jazdę na stojąco czy ciągnięcie spd.


Dystans79.50 km Czas02:59 Vśrednia26.65 km/h
SprzętRose
Górski test kolana..kiepski pomysł
Trasa z Lipowej na granicę przez Przełęcz Glinkę. Miałem jechać na Nemestovo, Korbielów, Stryszawę i Żywiec i zrobić 170km..kolano po 40km zdroworozsądkowo nakazało mi zawrócić. Boli mniej, ale to jeszcze nie jest czas na większe wojaże.




Dystans117.70 km Czas04:35 Vśrednia25.68 km/h
SprzętRose
Urlop i fatalnie pokręcone kolano..
Kategoria 3) 100-150 km
Urlop last minute. Miała być piękna pętla 150-200km do Skały, później na południe i powrót Bieruniem. Niestety na ok 30km poczułem nagły przeszywający ból w prawym kolanie po zewnętrznej stronie. Kolana na rowerze bolały mnie już 100 razy, ale tak jeszcze nigdy. Najgorsze, że nie wiem dlaczego..nie zmieniałem żadnych ustawień. Przemęczenie 270km z soboty? Zacząłem mocniej angażować lewą na pełnym obrocie i odpuszczać prawą, dokulałem się do okolic Maczugi Herkulesa gdzie w punkcie aptecznym kupiłem maść. Trochę pomogło, więc stwierdziłem że nie wracam. Następnie droga na Skałę i zjazd w okolice Balic..a tam atak totalny! Myślałem że mnie zniosą z chodnika..przerwa 20min i znowu smarowanie i odpoczynek. Stwierdzam, że bez sensu robić tą pętlę bo nie wiadomo co mnie czeka dalej. W związku z tym wyznaczam nową trasę i powrót najszybszą drogą 79 do Jaworzna. W Zabierzowie znowu nagle niesamowity ból, biało przed oczami aż chciało się zwracać. Jakby mi ktoś wykręcił kurwa tą nogę 3 razy wokoło. Najgorsze, że się tak zblokowała w kolanie że nie mogłem ustać. Położyłem się na trawie przy drodze. Znowu smarowanie ale giga ilością. Leżałem tam 1,5h i ćwiczyłem zakres ruchu. No dobra, decyzja! Droga 79 do Trzebinii jest w miarę płaska, do tego wiatr w plecy więc dokulam się lewą nogą. Próbuję tak jechać na chodniku przy drodze, nie jest źle jednak przy jeździe pod górę lewa noga sama nie daje rady więc się jakoś odpycham. Dużo nie ujechałem, ale zaraz do Rudawy sam zjazd. Tam postanawiam położyć nogę na pedale ale się nie wpinam. To była najlepsza decyzja, lewa kręciła x2 a prawa raz po raz dokręcała na lekko. Ból był ale 17x mniejszy niż w Zabierzowie. O dziwo noga się rozgrzała, że później postanawiam się wpiąć i jakoś na rezerwie dojeżdżam do domu. Nie wiem jak, tylko i wyłącznie głową i adrenaliną. Teraz kolano nie nadaje się do niczego, odpoczynek i to długi..kurwa!







Prawa wyłączona i jazda po chodniku..


Dystans267.40 km Czas10:35 Vśrednia25.27 km/h
SprzętRose
Miał być Tarnów..przez WMORDEWIND było Brzesko ;)
Kategoria 5) >200 km
Chciałem odwiedzić Stare Miasto w Tarnowie, w którym kiedyś się zakochałem. Niestety wiatr wschodni wybił mi to z głowy. Pierwsze 140km to totalnia męczarnia, wiatr non stop w pysk i nie dało się normalnie kręcić. Ledwo się toczyłem, na zdjazdach trzeba było dokręcać. Kosztowało mnie to niesamowicie dużo sił. W związku z tym na wysokości Tarnowa postanawiam nie odbijać dalej na wschód, tylko wybrałem wariant B czyli Brzesko i chęć odwiedzin browaru Okocim. Niestety pogoda zaczęła się psuć właśnie od wschodu, w związku z tym po obiedzie w Brzesku zamiast szukać browaru musiałem szybko uciekać z miasta i już z wiatrem kierować się w stronę Krakowa. Niby 267km, jednak przez 140km pod wiatr, nogi jakbym zrobił ze 400.

Prognozy i kierunek wiatru..

Start 6:30

Rabsztyn

Pola pod Racławicami

Kocham Świętokrzyskie, tylko kur.. zawsze ten w mordęwind..



Miejscowi ze Szczurowej mieli ze 20 pytań apropo roweru :) Ten pierwszy był niesamowity, aż nie wiedziałem co odpowiadać :)

Brzesko (akurat trafiłem na rozdanie medali z jakiegoś biegu)


Miejscowy obiad

Kryspinów

Browar Okocim niezaliczony, za to zawsze jest Tenczynek!


Trasa

Dystans74.00 km
SprzętStaiger
Relax z Anią na rozjazd..
Pełen relaks po cięższej sobocie. Pętla do Krzeszowic i na zamek Tenczyn.



Kolejka po krzeszowickie lody




Zamek Tenczyn

Powrót m.in Puszczą Dulowską..


Ślad pomniejszony o ostatnie~10km..