Wpisy archiwalne w kategorii

1) 0-50 km

Dystans całkowity:3217.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:74:23
Średnia prędkość:20.45 km/h
Liczba aktywności:109
Średnio na aktywność:29.51 km i 1h 16m
Więcej statystyk
Dystans19.00 km Czas00:45 Vśrednia25.33 km/h
Przypomnienie..
Kategoria 1) 0-50 km
Po bardzo długiej przerwie wreszcie znalazłem trochę czasu..pojechałem na Łubowiec, następnie Centrum i tak dobiłem na Podwale..
Dystans25.00 km Czas01:10 Vśrednia21.43 km/h
Przynajmniej tyle..
Kategoria 1) 0-50 km
Dzisiaj także przynajmniej chwilę pokręciłem..niesamowite jakie człowiek ma pokłady energii, gdy nie jeździ dłuższy czas. Pojechałem na Sosinę..tam niesamowita cisza i pustki..po chwili przyjechali jacyś idioci i robili na tej szklance niby drift. Wróciłem na Podwale ale jeszcze było mi mało, to podjechałem ul.Licealną do góry na Gigant, żeby się więcej zmęczyć..
Pogoda idealna do jazdy, pomarzyć tylko o całym dniu wolnym..




Polskie TGV


Widok z Gigantu
Dystans13.00 km Czas00:35 Vśrednia22.29 km/h
Obiad na ŁBC
Kategoria 1) 0-50 km
Standardowa niedzielna trasa, czyli Podwale-Łubowiec-Podwale..Jeden wniosek, zwykłe pseudo-termo rękawiczki za 20zł nie wystarczą..jednak lepiej zainwestować..bo palce mogą odmówić posłuszeństwa;)
Dystans25.00 km Czas02:00 Vśrednia12.50 km/h
Szlakami, złapać jesień..
Kategoria 1) 0-50 km
Piękna pogoda i trochę wolnego czasu, więc wybrałem się odwiedzić jaworznickie szlaki. Najpierw na Grodzisko a później Byczynę i Jeleń. Na Tarce byłem nie lada atrakcją..;)










Dystans15.00 km Czas00:45 Vśrednia20.00 km/h
Przynajmniej tyle..
Kategoria 1) 0-50 km
Po pracy jak najszybciej wskoczyłem na rower.. Udało się dojechać na Grodzisko przed zachodem słońca, gdzie na polu widokowym wszamałem pysznego kebaba;)



Dystans26.00 km Czas01:09 Vśrednia22.61 km/h
Tego mi trzeba było...
Kategoria 1) 0-50 km
Wreszcie po dość męczącym tygodniu i późnych powrotach z pracy itd miałem trochę czasu. Wyruszyłem po 19 przed siebie..Czułem się jak dziecko po rozdaniu świadectw.. Najpierw na centrum, później obwodnicą na Pszczelnik a następnie Elektrownię. Tam byłem ciekawy co ze ścieżką rowerową..a ta dalej rozebrana, tylko krawężniki stoją.. jednak terenem da się przejechać. Odwiedziłem Łubowiec i wróciłem późnym wieczorem na Podwale dobijając do równej liczby km. Pogoda wreszcie normalna.. Super, tylko ja chce przynajmniej 1 cały dzień wolny !



Dystans14.00 km Czas00:40 Vśrednia21.00 km/h
Podwale - Łubowiec
Kategoria 1) 0-50 km
Standardowa trasa..
Dystans36.00 km Czas02:00 Vśrednia18.00 km/h
Test nowego napędu
Kategoria 1) 0-50 km
Ostatnio wreszcie miałem czas na montaż nowej kasety i łańcucha. Dzisiaj przetestowałem nowy napęd kręcąc do rodziców na Łubowiec a później po mieście. Wreszcie nic nie przeskakuje. Teraz pozostaje wymiana linek, regulacje itd..ale to już zadanie dla Lukejawo :)
Dystans29.00 km Czas02:00 Vśrednia14.50 km/h
Nocne manewry
Kategoria 1) 0-50 km
Nadeszła pora na kolejną edycję jaworznickich nocnych manewrów;) W sumie w tą niepewną noc zdecydowało się wyjechać 5 bajkerów (na zdjęciu od lewej:Luke, Nemo, Lama, Śmitek i ja). Planowo mieliśmy jechać na Januszkową Górę, niestety Irena oraz nieładne niebo zmusiły nas zmiany planów. Przejechaliśmy się więc szlakiem przez ciężkowickie lasy na dolinę żabnika, a następnie sosinę, gdzie rozpaliliśmy grilla..Po drodze warto wspomnieć o napotkanej rodzince dzików, jednak daliśmy radę spokojnie przejechać. Deszcz złapał nas dopiero po pikniku, po czym przed 3 w nocy wróciliśmy już ulicami do domów.. Nic tylko czekać na kolejne edycje;)
Więcej zdjęć z wyprawy i o wiele lepszej jakości pojawi się niedługo na blogu Nemo;)

Ekipa, foto by Nemo..


Posiłek, Nemo dłubie w ziemniaku;)
Dystans17.00 km
Dzień VII ( Dukla i okolice )
Z samego rana miałem już wracać..jednak postanowiłem przedłużyć pobyt. Głupio byłoby nie posmakować tego podkarpacia, jak już się dojechało.. Przebukowanie pobytu, pranie rzeczy na powrót i poszedłem w miasteczko. A te typowo turystyczne;) Na obiad zajebista rybka, później krótka siesta i na rower. Zwiedziłem pałac, pobliski park a następnie zdecydowałem się podbić na Góry Iwelskie - Franków:) Bez obciążenia o wiele lepiej, jednak na sam szczyt i tak się nie udało, więc musiałem podejść...było tak duszno, że z koszulki można było wyciskać. Wreszcie na spokojnie bez presji czasu i noclegu, można było delektować się beskidami.. Ostatni dzień i od razu pojawiły się pierwsze chmury;)

patent na pranie


ratusz w Dukli (20metrów od pokoju)


pałac






park




jesień?


na mieście



z góry Franków