Dystans103.00 km Czas05:40 Vśrednia18.18 km/h Podjazdy1125 m
SprzętSrebrny Orzeł
Szwajcaria - dzień 10
Wiedząc, że przed nami nic tylko kolejne km ciężkiego podjazdu..tym razem śniadanie jemy na miejscu:) Ubieram wczorajszą koszulkę, bo wiem że w tym upale za 10min podjazdu będę znowu mógł się jej pozbyć;) Odwiedzamy stolicę kantonu, czyli Davos. O dziwo, na mieście mnóstwo Żydów. Robimy zakupy w COOP i kierujemy się (pod prąd:) pod miejską fontanną, gdzie robimy sobie piknik. Później fajny zjazd i tak w sumie do samego końca dnia. Wkraczamy na szlak narodowy. Zaczynają się fajne miasteczka, przejazdy wąskie na 1 auto. O dziwo, złapałem 1 gumę podczas tego wyjazdu!:) Przynajmniej była okazja na spokojne piwo:)
Tego dnia musieliśmy dojechać do Weite, gdzie Magda załatwiła nam darmowy nocleg u gospodarzy ze stronki warmshowers.com. Rozbijamy się, kąpiemy w domu w gorącej wodzie, spożywamy fantastyczną kolację z gospodarzami i szprechamy do późnego wieczora:)
Widok po porannym podjeździe wynagradzał wszystko..
Szwajcarski przystanek
Zdarza się..:) by Kovval
Szlaki, jak nie przy rzece..
to przez sam środek winnic..
Adres się zgadza..to chyba tu:)
Na pewno tu:)
Tego dnia musieliśmy dojechać do Weite, gdzie Magda załatwiła nam darmowy nocleg u gospodarzy ze stronki warmshowers.com. Rozbijamy się, kąpiemy w domu w gorącej wodzie, spożywamy fantastyczną kolację z gospodarzami i szprechamy do późnego wieczora:)
Widok po porannym podjeździe wynagradzał wszystko..
Szwajcarski przystanek
Zdarza się..:) by Kovval
Szlaki, jak nie przy rzece..
to przez sam środek winnic..
Adres się zgadza..to chyba tu:)
Na pewno tu:)
Komentarze