Dystans40.00 km
SprzętStaiger Uczestnicy
Odświeżenie po zimie..
Udało się skumać z Januszem na symboliczny wypad na Balaton..




Dystans31.00 km
SprzętStaiger
Zaległe symboliczne..
Dziećki, trochę Imielina i powrót do J-na.
Zamarznięte Dziećkowice..

Zamarznięte Dziećkowice..

Dystans51.00 km
SprzętStaiger
Przed siebie
Dobra pogoda, wreszcie dzień wolny i nie wypadało tego nie wykorzystać.
Wyszedłem bez żadnego celu, najpierw do centrum a tam wpadłem na pomysł Grodziska i szlaków.
Przed Grodziskiem jednak stwierdziłem, że nie chce mi się bawić w błocie więc wybrałem drogę szosą.
I tak, trasa: Podwale-Jeziorki-Balin-Chrzanów-Chechło-Piła Kościelecka-Trzebinia-Balaton-Luszowice-Podwale

Staiger i Chechło..

Zamarznięty Balaton..

A tam takie hece..

Luszowice

Wyszedłem bez żadnego celu, najpierw do centrum a tam wpadłem na pomysł Grodziska i szlaków.
Przed Grodziskiem jednak stwierdziłem, że nie chce mi się bawić w błocie więc wybrałem drogę szosą.
I tak, trasa: Podwale-Jeziorki-Balin-Chrzanów-Chechło-Piła Kościelecka-Trzebinia-Balaton-Luszowice-Podwale

Staiger i Chechło..

Zamarznięty Balaton..

A tam takie hece..

Luszowice

Dystans26.00 km
SprzętStaiger
Tu i tam bez celu..
Nowy rok czas zacząć, na razie bardzo spokojnie. Jazda kompletnie bez celu. Najpierw na Długoszyn, Szczakową, Pieczyska a później przez Dobrą do centrum i nazot do dom. To powinien być dobry rok :)


Dystans30.00 km
SprzętStaiger
Jeszcze bardziej symbolicznie
Na sosinę, dookoła niej po błocie i z powrotem.


Dystans45.00 km
SprzętStaiger
Symbolicznie - czarnym szlakiem
Wolny dzień i wspólna trasa z Anią czarnym szlakiem najpierw na Grodzisko, Byczynę, Groble, Tarkę, Jeleń aż po Łęg.










Dystans144.00 km Czas05:07 Vśrednia28.14 km/h Podjazdy1100 m
SprzętFocus Uczestnicy


Mocny powrót..
Naprawdę mocny szpil z Lamą, Nedvetem i jego znajomym. Tempo bardzo dobre. Trasa Nedveta, a więc typowe wspinanie po jurajskich górkach. Droga na Klucze, Kwaśniów, Pilicę, Pradła, Ogrodzieniec i powrót przez terminal w Sławkowie. Oprócz tego mnóstwo skrętów w trudniejsze uliczki Nedveta, których nikt nie znał;) Tempo utrzymane, ale nie mogłem dać z siebie dzisiaj nic więcej. Kilka tygodni przerwy od siodełka robi swoje. W przeciągu miesiąca zrobiłem tylko 111km, bieda straszna.
Jeszcze miesiąc temu myślałem, jak tu dogonić Funia..a po przespanym okresie muszę myśleć jak przegonić Lamę:) Ale o to właśnie w tym wszystkich chodzi;) Czuć nogi, a więc dobrze było!


Jeszcze miesiąc temu myślałem, jak tu dogonić Funia..a po przespanym okresie muszę myśleć jak przegonić Lamę:) Ale o to właśnie w tym wszystkich chodzi;) Czuć nogi, a więc dobrze było!


Dystans131.00 km Czas08:00 Vśrednia16.38 km/h
SprzętStaiger
Wybrzeżem..
Zaległy z wakacji, żeby nie uciekło;)
Prosta trasa z Anią wybrzeżem z Dębek na Hel i z powrotem.
Gdzie się dało to ścieżkami, lajtowym tempem.


Prosta trasa z Anią wybrzeżem z Dębek na Hel i z powrotem.
Gdzie się dało to ścieżkami, lajtowym tempem.

Dystans32.00 km Czas01:16 Vśrednia25.26 km/h
SprzętFocus
Pierwsze koty...czyli TdPA ;)
Mimo lanserskiej atmosfery wyścigu, medialności, komercji, kiepskiej organizacji itd..zdecydowałem się jednak sprawdzić wreszcie z ludzikami z ogolonymi nogami ;) Trasa miała przebiegać główną pętlą późniejszego Touru i od ostrego startu liczyć jakieś 31,2km.
Na starcie blisko 1500 ludzi. Już wtedy widać na około tylko ogolone nogi i min. Ultegra na osprzęcie ale co tam, noga się liczy:) Tutaj wielki minus, bo oczekiwanie na starcie to grubo ponad 1h w moim przypadku (niektórzy stali po 2,5h w pierwszych sektorze) a później jeszcze dodatkowe 40min! na starcie ostrym w Poroninie. Do Gliczarowa (ściany po 22%) czyli po kilkunastu km w sumie tempo bardzo żwawe (średnia na liczniku 36km/h), tam później niestety oczekiwane cyrki. Udało się wjechać na siodle do 1/3 podjazdu, niestety zostałem zmuszony do pchania przez kolejne wypadki przede mną. Nie sposób się było wypiąć z spd, jak i później wpiąć. Szkoda, bo obiecałem sobie to podjechać. Specjalnie na starcie ustawiłem się w sektorach PRO, aby nie jechać z super amatorami ale jednak widać że ludzie w głowach przegrywali z Gliczarowem i od razu zsiadali.
W sumie cały wyścig to wielki niedosyt..jak się zorientowałem, że już neidługo koniec to dopiero wycisnąłem. W sumie stałem na pedałach może 2 razy a to zdecydowanie za mało. Szkoda tak małego dystansu wyścigu. Oceniam wszystko na ok 70% potencjału. Nieznajomość trasy zrobiła różnicę, nie wiedziałem czy dawać maxa czy zachować siły na coś jeszcze. za rok jednak Kaiser się schowa:P Trzeba zbierać jednak żniwo doświadczenia i nabrać jeszcze większej pokory na kolejne starty ;)
Czas jaki został mi naliczony i przesłany sms to 1h22min. Ja sobie zmierzyłem 1h16min, to też bardzo dziwne.
Miejsce niby 648/1500 i 130 w mojej kategorii. Nie jest źle, ale dupy nie urywa;) Czekam jeszcze na oficjalne wyniki.
Bardziej doceniam tu możliwość walki z niektórymi naprawdę dobrymi szosowcami i dobre doświadczenie na przyszłość.
Co do organizacji, podpiszę się pod tym co czytałem już od jakiegoś czasu..czyli :
http://trzymajkolo.blogspot.com/2013/08/7-grzechow...
Kolarska atmosfera jednak robi swoje i tylko to nadrabiało te zaległości.
Kilka fotek:
New Design 2014 (nagroda za wzięcie udziału w TdPA)



Na starcie blisko 1500 ludzi. Już wtedy widać na około tylko ogolone nogi i min. Ultegra na osprzęcie ale co tam, noga się liczy:) Tutaj wielki minus, bo oczekiwanie na starcie to grubo ponad 1h w moim przypadku (niektórzy stali po 2,5h w pierwszych sektorze) a później jeszcze dodatkowe 40min! na starcie ostrym w Poroninie. Do Gliczarowa (ściany po 22%) czyli po kilkunastu km w sumie tempo bardzo żwawe (średnia na liczniku 36km/h), tam później niestety oczekiwane cyrki. Udało się wjechać na siodle do 1/3 podjazdu, niestety zostałem zmuszony do pchania przez kolejne wypadki przede mną. Nie sposób się było wypiąć z spd, jak i później wpiąć. Szkoda, bo obiecałem sobie to podjechać. Specjalnie na starcie ustawiłem się w sektorach PRO, aby nie jechać z super amatorami ale jednak widać że ludzie w głowach przegrywali z Gliczarowem i od razu zsiadali.
W sumie cały wyścig to wielki niedosyt..jak się zorientowałem, że już neidługo koniec to dopiero wycisnąłem. W sumie stałem na pedałach może 2 razy a to zdecydowanie za mało. Szkoda tak małego dystansu wyścigu. Oceniam wszystko na ok 70% potencjału. Nieznajomość trasy zrobiła różnicę, nie wiedziałem czy dawać maxa czy zachować siły na coś jeszcze. za rok jednak Kaiser się schowa:P Trzeba zbierać jednak żniwo doświadczenia i nabrać jeszcze większej pokory na kolejne starty ;)
Czas jaki został mi naliczony i przesłany sms to 1h22min. Ja sobie zmierzyłem 1h16min, to też bardzo dziwne.
Miejsce niby 648/1500 i 130 w mojej kategorii. Nie jest źle, ale dupy nie urywa;) Czekam jeszcze na oficjalne wyniki.
Bardziej doceniam tu możliwość walki z niektórymi naprawdę dobrymi szosowcami i dobre doświadczenie na przyszłość.
Co do organizacji, podpiszę się pod tym co czytałem już od jakiegoś czasu..czyli :
http://trzymajkolo.blogspot.com/2013/08/7-grzechow...
Kolarska atmosfera jednak robi swoje i tylko to nadrabiało te zaległości.
Kilka fotek:
New Design 2014 (nagroda za wzięcie udziału w TdPA)



Dystans42.00 km Czas01:25 Vśrednia29.65 km/h
SprzętFocus
tam i nazot
Miała być większa pętla, ale najpierw musiałem przeczekać w domu ulewę a później jakoś brakowało nogi.
Trasa do Trzebinii i nazot. Odpuściłem bukowską czasówkę, bo przez zbyt ciężkie nogi i tak nie pobiłbym czasu Funia:))) Dobrze się składa, że teraz przez kilka dni nie mam szans na rower..
Trzebinia

Trasa do Trzebinii i nazot. Odpuściłem bukowską czasówkę, bo przez zbyt ciężkie nogi i tak nie pobiłbym czasu Funia:))) Dobrze się składa, że teraz przez kilka dni nie mam szans na rower..
Trzebinia
