Dystans119.00 km Czas05:00 Vśrednia23.80 km/h
SprzętSrebrny Orzeł
Next level...i rychły koniec szoski:/
W tym tygodniu zdecydowałem się wreszcie wskoczyć na wyższy poziom..i zakupić SPD:) Wybór padł na Specialized Sport MTB 2013.
Zamontowałem pedały Shimano520 do szoski i wyszedłem na nocne testy. Niestety po 1km okazało się, że gwint pedała jest zbyt krótki i nie sięga do momentu gdzie mógłby coś tej korby chwycić. Na drugi dzień serwis u Koksa i wymiana lewej korby na jakąś używkę za 15zł.
Dzisiaj ruszam i po 2 km co? To samo tylko tym razem prawa korba! Gwint zjechany na maxa, nic nie chwyci..
W tym miejscu przyjdzie mi się chyba na stałe pożegnać z Niunią..Jak stwierdzili w serwisie u Koksa, ciężko będzie coś z nim jeszcze zrobić. Doszukali się, że może to być jakiś brytyjski (a nie włoski!) osprzęt i raczej szkoda roboty.
Szybko przerzuciłem się na górala i ruszyłem przetestować wreszcie te buty. Śmiga się elegancko:) Zauważalna różnica na podjazdach, jak i zapomniałem o bólu kolan. Przyznam się od razu do 2 wywrotek. Warta odnotowania była ta pierwsza. Na Bukowskiej zatrzymało mnie białe seicento i chłopaczek pyta 'gdzie tu jest triathlon?' Nie zdążyłem odpowiedzieć a goście z auta pewnie mają co teraz opowiadać:) Trasa przez Bolesław, Klucze, Kwaśniów, Złożeniec do Pilicy i z powrotem.
Niestety później zauważyłem, że lewy but od razu ucierpiał..
Po drodze..
Bar uniwersalny:)
W Pilicy
Podczas pisania tego posta..wystraszyłem się z 3 razy czy na pewno jestem odpięty:)
Zamontowałem pedały Shimano520 do szoski i wyszedłem na nocne testy. Niestety po 1km okazało się, że gwint pedała jest zbyt krótki i nie sięga do momentu gdzie mógłby coś tej korby chwycić. Na drugi dzień serwis u Koksa i wymiana lewej korby na jakąś używkę za 15zł.
Dzisiaj ruszam i po 2 km co? To samo tylko tym razem prawa korba! Gwint zjechany na maxa, nic nie chwyci..
W tym miejscu przyjdzie mi się chyba na stałe pożegnać z Niunią..Jak stwierdzili w serwisie u Koksa, ciężko będzie coś z nim jeszcze zrobić. Doszukali się, że może to być jakiś brytyjski (a nie włoski!) osprzęt i raczej szkoda roboty.
Szybko przerzuciłem się na górala i ruszyłem przetestować wreszcie te buty. Śmiga się elegancko:) Zauważalna różnica na podjazdach, jak i zapomniałem o bólu kolan. Przyznam się od razu do 2 wywrotek. Warta odnotowania była ta pierwsza. Na Bukowskiej zatrzymało mnie białe seicento i chłopaczek pyta 'gdzie tu jest triathlon?' Nie zdążyłem odpowiedzieć a goście z auta pewnie mają co teraz opowiadać:) Trasa przez Bolesław, Klucze, Kwaśniów, Złożeniec do Pilicy i z powrotem.
Niestety później zauważyłem, że lewy but od razu ucierpiał..
Po drodze..
Bar uniwersalny:)
W Pilicy
Podczas pisania tego posta..wystraszyłem się z 3 razy czy na pewno jestem odpięty:)
Komentarze
Wywrotki zawsze były, ja pierwszego dnia wywróciłem się na skrzyżowaniu prosto pod ciężarówkę ;P Spece najlepsze :)