Dystans55.00 km Czas03:00 Vśrednia18.33 km/h
SprzętSrebrny Orzeł
Kotlinka Kłodzka
Po wyprawie korzystając z pozostałego dnia urlopu wybrałem się w Kotlinę Kłodzką, gdzie akurat wypoczywała moja siostra ze swoja rodzinką.
Nad ranem zameldowałem się w Polanicy Zdrój i jeszcze przed południem ruszyłem na rower w Góry Stołowe..
Upał tego dnia był nie do zniesienia..Górki nawet tak nie dawały w kość, wyprawa zrobiła swoje..
Pobyczyłem się na łące i ruszyłem na główny punkt tej okolicy, czyli Szczeliniec.
Akurat tego dnia odbywały się tam też ćwiczenia..
Na Szczeliniec wjechać się oczywiście nie da. Wiki-Na szczyt prowadzi kręty szlak składający się z 665 schodów ułożonych w 1814 przez Franza Pabla, sołtysa pobliskiego Karłowa.
Nie chcąc zostawiać orła samego, wziąłem go ze sobą:)
Widoki ze szczytu..
Warto było! Każdemu polecam te okolice!
Pod schroniskiem pogadałem ze studentem z Tychów, który polecił mi fajną drogę powrotną do samej Polanicy cały czas przez las.. Super! Ominę sobie te 100-skrętne wąskie drogi dookoła;)
Niestety, całodzienny upał spowodował takie oberwanie chmury i gradobicie, jakiego jeszcze nie doświadczyłem;) Pech chciał,że akurat byłem pośrodku tego lasu mając jeszcze jakieś 12 km do hotelu:)
Dopóki było coś widać, to jechałem na wariata bo burza w środku nieznanego lasu to niezbyt fajna sprawa.. Grad tak walił, że w pewnym momencie bałem się, że pokaleczy mi głowę. Jak już nic nie było widać to zatrzymałem się pod jakąś sosenką i trochę przeczekałem. Później ruszyłem i tak do samej Polanicy dojechałem w strugach deszczu.. Ale to nic, warto było!;)
Nad ranem zameldowałem się w Polanicy Zdrój i jeszcze przed południem ruszyłem na rower w Góry Stołowe..
Upał tego dnia był nie do zniesienia..Górki nawet tak nie dawały w kość, wyprawa zrobiła swoje..
Pobyczyłem się na łące i ruszyłem na główny punkt tej okolicy, czyli Szczeliniec.
Akurat tego dnia odbywały się tam też ćwiczenia..
Na Szczeliniec wjechać się oczywiście nie da. Wiki-Na szczyt prowadzi kręty szlak składający się z 665 schodów ułożonych w 1814 przez Franza Pabla, sołtysa pobliskiego Karłowa.
Nie chcąc zostawiać orła samego, wziąłem go ze sobą:)
Widoki ze szczytu..
Warto było! Każdemu polecam te okolice!
Pod schroniskiem pogadałem ze studentem z Tychów, który polecił mi fajną drogę powrotną do samej Polanicy cały czas przez las.. Super! Ominę sobie te 100-skrętne wąskie drogi dookoła;)
Niestety, całodzienny upał spowodował takie oberwanie chmury i gradobicie, jakiego jeszcze nie doświadczyłem;) Pech chciał,że akurat byłem pośrodku tego lasu mając jeszcze jakieś 12 km do hotelu:)
Dopóki było coś widać, to jechałem na wariata bo burza w środku nieznanego lasu to niezbyt fajna sprawa.. Grad tak walił, że w pewnym momencie bałem się, że pokaleczy mi głowę. Jak już nic nie było widać to zatrzymałem się pod jakąś sosenką i trochę przeczekałem. Później ruszyłem i tak do samej Polanicy dojechałem w strugach deszczu.. Ale to nic, warto było!;)
Komentarze