SprzętRose
Ostatnie pożegnanie..
To był prawdziwy mezalians. Rozdanie na sezon 2016, bez wątpienia najlepszy rower w życiu. Pełna grupa Shimano 105, nigdy nic nie stukało i nie pukało. Ten mat siedzi mi w głowie do dzisiaj. Niestety musieliśmy się pożegnać, bo przestrzeliłem rozmiar i nijak nie potrafiłem znaleźć swojej pozycji. Przez tą miłość doznałem kontuzji ITBS, przez którą straciłem 2-3 sezony. Pierwszy Focus zbyt mały, drugi Rose zbyt duży. Podobno najlepszy rower to właśnie ten trzeci.
Jednak bez wątpienia ROSE to najbardziej wdzięczny rower, z jakim miałem do czynienia. Łezka zakręciła się w oku.
Teraz będzie śmigał po Rawie Mazowieckiej. Do zobaczenia na trasie!
Jednak bez wątpienia ROSE to najbardziej wdzięczny rower, z jakim miałem do czynienia. Łezka zakręciła się w oku.
Teraz będzie śmigał po Rawie Mazowieckiej. Do zobaczenia na trasie!
Komentarze