Dystans120.00 km Czas04:49 Vśrednia24.91 km/h
SprzętFocus
Ostatni raz..
Kategoria 3) 100-150 km
..wychodzę na rower, jeśli temperatura przekroczy 25st. Dzisiaj w porywach na liczniku było do 35st. Jako zwykły biały człowiek po prostu nie funkcjonuję w takiej temperaturze. A dzisiaj miał być test i pierwsza w tym roku przełęcz..test oblany.

Ale od początku. Najpierw z Chorzowa na Mikołów, później już prosta, ruchliwa ale malownicza DK81 przez Żory i Skoczów. Jechało się świetnie, pierwsza przerwa dopiero na 70km i średnia równa 29km/h. Niestety w Ustroniu złapałem.. gumę (druga w czasie 3 dni). To koniec współpracy z Lugano definitywnie. Wymiana, pompowanie mini pompką w tym upale wymęczyło mnie jednak totalnie. Droga do Wisły to totalna męka, wybity z zajebistego rytmu. Na stacji w Wiśle ratowałem się czym mogłem, ale po prostu organizm nie pomagał. Wody wylałem na głowę pół Wisły. Wymiotów nie było więc raczej to nie udar, odcięcie fizyczne też nie bo miałem je wielokrotnie. Nie wiem jak to się nazywa, ale pewnie amerykańscy naukowcy jakoś to nazywają. Mroczki, skurcze, poczucie mega zimna, ściąganie skóry i ostatnia rzecz na jaką się ma ochotę..to rower. A tu przyszła kolej na Salmopol z Wisły do Szczyrku. Pokonałem go, ale po drodze odcięło mnie 4 razy. Ba! Pierwszy raz miałem skurcze, w dodatku na łączeniu nogi i biodra więc wypinałem się z spd w ostatnich momentach! Nie byłem sobą totalnie.
Nie wiem jak ale jakoś dokulałem się na Biały Krzyż, tam zupa i później kilkunastokilometrowy zjazd przez nudny Szczyrk a później już tylko Buczkowice, Słotwina i cel na weekend Lipowa. Relaks..

DK81


Witamy w Ustroniu!



Wisła..



Na przełęczy Salmopol



Mission complete


Nigdy więcej..

Komentarze

Kaszka
20:53 piątek, 19 czerwca 2015
Przy takich temperaturach sie nie jezdzi rowerem.
Zdrowy rozsadek! :)
piofci
19:21 poniedziałek, 15 czerwca 2015
Lama, teraz to dopiero dałeś gotowy pomysł :D
Faktycznie, to było przegrzanie..do teraz organizm jest nie swój.
Nauczka na przyszłość, że w taką pogodę trzeba pić ile się da, chłodzić głowę, czoło i wcinać arbuzy;)

Jeśli chodzi o opony, dzięki za rady ale jeszcze w emocjach na gorąco zdecydowałem się na Vittoria Rubino Pro. Podobno solidne jak conti właśnie, zobaczymy jak się będą sprawować ;)
k4r3l
10:25 poniedziałek, 15 czerwca 2015
współczuje, ale trasa wymagająca, na której wszystko się może zdarzyć... z opon tylko Conti i to niemieckie (GP GT,GP4000 - dodatkowa tasma antyprzebiciowa, więcej gumy na czubku, niska waga i świetna przyczepność plus małe opory!) a nie jakieś szajsy od Skośnych; naprawdę warto sięgnąć głębiej do sakiewki i mieć ten komfort na trasie
demek
22:26 niedziela, 14 czerwca 2015
Nie trzeba rzygac przy udarze. Jak sie dorobilem to wsio bylo OK i nagle sil nie ma na nic. Leb mnie napierdalal tydzien. Ale rzygania nie bylo. Od tego czasu mam duzo mniejsza tolerancje na cieplo.
Tydzien temu wracajac z Twojej miejscowki nad rzeka bylem totalnie ugotowany, nogi daja i sie nie jechalo. Przed Imielinem mnie odcielo calkiem, troche cukru i jakos poszlo. Od EJ3 na OST juz mialem w dupie, ledwo 20 moglem ukrecic.
Jurek57
21:01 sobota, 13 czerwca 2015
Mnie tak sponiewierało w zeszłym roku na trasie do Wrocławia (245 km plus 40 st.C)
"Znawcy" orzekli że to przegrzanie ... ?!
Lama
20:43 sobota, 13 czerwca 2015
To się nazywa zespół przewlekłego zatrucia płynem chłodniczym.
Praktyka najczęściej stosowana przez kobiety próbujące usidlić faceta na dobre.
Chodzi o to, żebyś nie miał nawet siły obejrzeć się za inną, a co dopiero na rowerze jeździć :)
Ewentualnie, jeśli nie przypadłeś do gustu teściowej... Sposób ten sam, tylko dawka większa... ;)
gustav
20:03 sobota, 13 czerwca 2015
polecam schwalbe durano, ciut cięższe, 100x pewniejsze. tydzień temu 46 w słońcu, a mi się za dobrze jechało, az dziwne hmmm
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa piewa
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]