SprzętStaiger Uczestnicy
Bałkany 2014 - podsumowanie !
Jak co roku, miał być opis i relacje..Jak co roku, powrót do rzeczywistości okazał się na tyle brutalny, że nawet przez chwilę o tym nie pomyślałem:)
Napiszę więc krótko, wyprawa z serii KOZAK. Jak na razie, wyprawa życia. Odległość, średni dzienny dystans, ekipa, widoki, kupa śmiechu, spięcia;) i najważniejsze..mistrzowscy ludzie. Nie wiem co o nich pisać, śmiało mogę stwierdzić że można odzyskać tam wiarę w ludzi. To, w jaki sposób podchodzą do drugiego człowieka jest niespotykane. W naszym kraju jest nawet nie do pomyślenia.
Podsumowując bardzo krótko poszczególne kraje, wygrywa Albania. Byliśmy tam tylko 1 niepełny dzień, jednak pustkowia, osiołki, stepy i ogólna dzikość powodują właśnie taki efekt. Drugie miejsce zajmuje oczywiście Serbia, w której byliśmy zakochani od pierwszego dnia. Nie popsuły chyba tego nawet kiepskie słowa o wojennych Serbach, których nasłuchaliśmy się w późniejszej fazie wyprawy. Trzecie miejsca Czarnogóra, która dla mnie piękna i zajebista była tylko tam, gdzie nie było ludzi. Adriatyk jak to Adriatyk, nie zawiódł. Jednak komercyjna część kraju od razu wypadła mi z głowy, w pamięci mam tylko kapitalne stepy, roślinność, krystaliczne rzeki i najbardziej dzikie góry jakie widziałem. O pozostałych krajach w sumie nie ma co pisać. Słowacja potwierdziła swoją górską klasę, o Węgrzech mogę napisać tylko, że znowu wygrały pod względem piękności kobiet.
Jeśli chodzi o liczby:
- dystans blisko 2900km
- dzienna średnia 135km
- prawie 20tys km przewyższeń
- 20 noclegów, w tym tylko 3 na dziko..tego nie trzeba komentować, kto nie był..niech tam pojedzie:)
Poniżej trochę sklejek ze zdjęć. Prezentuje takie..bo tylko tak jestem w stanie pokazać to wszystko:)
Alkohol..
Jedzenie
Pojazdy
Serwis
Zwierzęta
Droga, po drodze, widoki...
Ludzie..serce Bałkanów.
Dziękuję, dobranoc:)
Napiszę więc krótko, wyprawa z serii KOZAK. Jak na razie, wyprawa życia. Odległość, średni dzienny dystans, ekipa, widoki, kupa śmiechu, spięcia;) i najważniejsze..mistrzowscy ludzie. Nie wiem co o nich pisać, śmiało mogę stwierdzić że można odzyskać tam wiarę w ludzi. To, w jaki sposób podchodzą do drugiego człowieka jest niespotykane. W naszym kraju jest nawet nie do pomyślenia.
Podsumowując bardzo krótko poszczególne kraje, wygrywa Albania. Byliśmy tam tylko 1 niepełny dzień, jednak pustkowia, osiołki, stepy i ogólna dzikość powodują właśnie taki efekt. Drugie miejsce zajmuje oczywiście Serbia, w której byliśmy zakochani od pierwszego dnia. Nie popsuły chyba tego nawet kiepskie słowa o wojennych Serbach, których nasłuchaliśmy się w późniejszej fazie wyprawy. Trzecie miejsca Czarnogóra, która dla mnie piękna i zajebista była tylko tam, gdzie nie było ludzi. Adriatyk jak to Adriatyk, nie zawiódł. Jednak komercyjna część kraju od razu wypadła mi z głowy, w pamięci mam tylko kapitalne stepy, roślinność, krystaliczne rzeki i najbardziej dzikie góry jakie widziałem. O pozostałych krajach w sumie nie ma co pisać. Słowacja potwierdziła swoją górską klasę, o Węgrzech mogę napisać tylko, że znowu wygrały pod względem piękności kobiet.
Jeśli chodzi o liczby:
- dystans blisko 2900km
- dzienna średnia 135km
- prawie 20tys km przewyższeń
- 20 noclegów, w tym tylko 3 na dziko..tego nie trzeba komentować, kto nie był..niech tam pojedzie:)
Poniżej trochę sklejek ze zdjęć. Prezentuje takie..bo tylko tak jestem w stanie pokazać to wszystko:)
Alkohol..
Jedzenie
Pojazdy
Serwis
Zwierzęta
Droga, po drodze, widoki...
Ludzie..serce Bałkanów.
Dziękuję, dobranoc:)
Komentarze
rmk, chyba wszystko to potwierdza fakt, że im biedniejszy człowiek tym dla drugiego lepszy.
Nie widze przeszkód aby za rok jechać gdzieś razem..ekipa zawsze może być większa ;)
gustav, nic straconego! Brakuje Ci tylko sakw i górala, chociaż wszyscy doszliśmy do wniosku że i na przystosowanej szosie można jechać. Jednak nie wiem czy nasze dystanse po 135km dziennie będą Cię satysfakcjonować ultrakolarzu!;)
lama, za rok się już nie wykręcisz;) A moja forma niestety została na Bałkanach;)
Szczerze zazdroszczę wyprawy, z chęcią bym się na takową zabrał z Wami.
Sretan Put na przyszłość :)
Te piękności węgierskie, to pewnie ta w środku na ostatnim zdjęciu? ;)
Jeszcze raz graty :)